Czy to nowa moda mieszczuchów? Urban detox powoli zaczyna być trendem, z którego chętnie korzystają mieszkańcy większych aglomeracji. Bądź offline w weekend!
Coraz częściej szukamy powodów, aby oderwać się od zastanej miejskiej rzeczywistości – korki, głośny uliczny ruch, turyści z telefonami na selfiestickach, zwykły pęd czy tłumy w galeriach handlowych. Powoli mamy tego dość i chociaż raz w tygodniu porzucić typowe miejskie życie i zaszyć się gdzieś na łonie natury lub w chatce w lesie.
Kiedyś po tygodniu pracy modny był clubbing i alkoholowy reset – o tej potrzebie mówił głośny i kultowy film Trainspotting z 1996 roku. Niedawno można było obejrzeć w kinach drugą jego część. Na szczęście ten trend zanika na rzecz aktywnego i zdrowego spędzania wolnego czasu. W końcu jest wielki boom na bycie fit!
Jak być offline?
Ludzie równie chętnie zaczynają funkcjonować offline. Niektórzy chcą poświęcić jeden dzień tylko na rodzinę lub dla siebie, wyłączając wszystkie elektroniczne przedmioty i gadżety oraz dostęp do sieci. Zwyczajnie odpocząć od ekranów i pędzącego świata. Czy jest to możliwe na dłuższą chwilę?
Vloger Krzysztof Gonciarz mówił o tym w jednym ze swoich filmów. Trzeba czasami sobie zrobić taki detoks od internetu i poukładać myśli, wyznaczyć sobie priorytety na następny tydzień, zaczerpnąć powietrza. Czasami to pomaga.
Dla niektórych mieszkańców miast wyłączenie komórki na jeden dzień jest jednak sporym wyzwaniem, a co dopiero wycieczka poza miasto w las. Mimo wszystko bycie offline staje się priorytetem dla wielu. Jest wyczekiwanym momentem w tygodniu. Urban detox łączy wszystkie powyższe zasady – bycie offline poza siecią, najlepiej w ustronnym miejscu, z dala od cywilizacji.
Gdzie odpocząć poza miastem?
Wyjedź z miasta, zaszyj się gdzieś i odpocznij. Weź plecak, spakuj śpiwór, namiot i ruszaj do miejsca, gdzie nikt poza najbliższymi nie będzie wiedzieć, gdzie jesteś. Zabierz jedzenie, kup najpotrzebniejsze rzeczy i zrób sobie ucztę na łonie natury. Nie rób zdjęć, nie dodawaj postów na fejsie, wyłącz komórkę, obcuj z naturą. Czy naprawdę w obecnym świecie da się to zrobić?
Na urban detox warto wybierać miejsca mało poznane. Może akurat tuż obok naszego miejsca zamieszkania, kilkadziesiąt kilometrów poza miastem, jest miejsce interesujące, o którym nikt wcześniej nie wiedział. Szlak w lesie, nieodkryte wzgórze z widokiem na rzekę, pole namiotowe nad jeziorem, miejsce na camping, chatka do wynajęcia w odosobnionym miejscu… Wyboru jest mnóstwo. Wystarczy tylko chcieć prawdziwie odpocząć i wyłączyć na chwilę zapracowane myśli.
Co sądzicie o urban detox, czy ten trend utrzyma się na dłużej?
Zdjęcie główne: pexels.com