Będąc nad morzem często możemy się pochwalić pięknymi falami na włosach, dzieje się to dzięki słonej, morskiej wodzie. Czy uda się nam uzyskać taki efekt w mieście?
Postanowiłam sprawdzić na własnej skórze, a raczej włosach, czy uda mi się osiągnąć efekt pięknych fal, tzw. „beach look”. Najpierw słów kilka odnośnie do samej teorii.
Dlaczego słona woda powoduje powstawanie fal na włosach?
Dzieje się to za sprawą tego, że sól się krystalizuje, gdy woda odparowuje, a to powoduje kręcenie się włosów. Niestety, ma to również słabe strony, skutki uboczne. Gdyby włosy były codziennie moczone w słonej wodzie, niezależnie od tego, czy morskiej, czy po prostu kuchennej, spowodowałoby to ich przesuszenie i zmatowanie. Dodatkowo zapewni to wypłukanie koloru i rozjaśnienie farbowanych włosów. Nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. O ile na wakacjach możemy sobie pozwolić na lekkie nadmorskie szaleństwo, o tyle lepiej nie eksperymentować w ten sposób w domu na własną rękę.
Jeśli jednak jesteśmy zachwyceni falami, które powstają dzięki wodzie i soli – skorzystajmy z gotowych produktów, sprayów, które nie powinny zrobić nam krzywdy! W takim razie zabieramy się do testów. Pod lupę wzięłam spray marki Joanna Styling Effekt „Spray solny do włosów plażowy wygląd”.
Test produktu
Producent zapewnia, że mgiełka zagwarantuje efekt podkreślenia naturalnych fal, zapewniając tzw. „beach look”. Działanie soli morskiej zostało w tym przypadku wzmocnione dodatkowo polimerami, a w składzie kosmetyku znajdują się składniki kondycjonujące, które zapewnią nie tylko świetną fryzurę, ale również miękkość i połysk włosów oraz ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Jak to się ma do rzeczywistości?
Produkt jest zamknięty w przeźroczystej buteleczce, dzięki czemu można w łatwy sposób kontrolować jego ilość i zużycie. Nie jest to mistrz designu, jednak nie tego oczekuję po tego typu produktach. Atomizer jest bardzo praktyczny w użyciu, idealny do takich płynnych kosmetyków. Spryskałam kosmetykiem suche włosy i pierwsze co do mnie dotarło to zapach. Jest wręcz oszałamiający. Bardzo mi się podoba, kojarzy się z latem. Po aplikacji kosmetyku pougniatałam lekko włosy, próbując zdefiniować fale, nie wyszło. Spray nie zrobił prawie nic, nawet koczek ślimaczek na wiele się nie zdał, a bardzo ważne przy tym jest to, że mam włosy raczej podatne na wszelkie stylizacje i lekko kręcone. Nic się nie zmieniło, włosy stały się tylko sztywniejsze. W składzie kosmetyku jest nie tylko słona woda, ale też alkohol izopropylowy, który również ma działanie wysuszające. Przy dłuższym, codziennym stosowaniu może to bardzo przesuszyć włosy i źle się skończyć. Oczywiście na etykiecie produktu znalazłam też pantenol, który powinien w jakimś stopniu rekompensować silne działanie poprzednich składników, jednak nie sądzę, aby był w stanie zdziałać cuda w tym przypadku. Jeśli ktoś chce używać tego kosmetyku, to lepiej aby włosy mocno nawilżał przy pomocy odżywek i maseczek.
Czy ten kosmetyk jest dla mnie?
Dla mnie ten kosmetyk sprawdzi się dobrze w roli utrwalacza, co prawda delikatnego, ale jednak. Sam jego zapach jest wart grzechu, bardzo długo utrzymuje się na puklach. Raczej nie kupię kolejnego opakowania, ale cena też nie jest wygórowana, dlatego myślę, że większość kobiet jest w stanie sobie pozwolić na ten kosmetyk i wypróbować go na własnych włosach. W końcu włos włosowi nierówny, więc efekty mogą być różne.
Cena: około 9 zł.