Lato w pełni, słoneczne dni przed nami! W wakacje ochrona przed słońcem jest dla nas bardzo ważna. Dlatego dziś testujemy dla Was kosmetyki do opalania Lirene.
Okulary przeciwsłoneczne, woda lub zdrowy koktajl i… kosmetyki do opalania. To moje wakacyjne niezbędniki. Jako typowy bladzioch latem nie ruszam się bez nich z domu. Lubię ciepło i słońce, ale nie chcę wystawiać skóry na szkodliwe promieniowanie. Dlatego produkty z filtrem to mój numer jeden w wakacyjnej kosmetyczce. Dziś sprawdzam, jak spisują się kosmetyki do opalania od Lirene.
Testuję dwa produkty:
KAROTENOWY OLEJEK DO OPALANIA LIRENE SPF 6 (NISKA OCHRONA):
Pierwsze wrażenia? Poręczne opakowanie, wygodny atomizer, którym łatwo aplikuje się na skórę odpowiednią ilość olejku i miły zapach, który przypomina mi typową oliwkę dla dzieci.
Olejek łatwo się rozsmarowuje i dobrze nawilża skórę, która po aplikacji jest aksamitnie gładka. Efekt gładkiej skóry utrzymuje się kilka godzin po nałożeniu kosmetyku, zapach również jest wyczuwalny na skórze (dla mnie to plus, bo latem unikam używania perfum, a lubię czymś delikatnie pachnieć). Bezpośrednio po aplikacji skóra jest lekko tłusta, zaczekałabym więc z założeniem ubrań.
Według informacji na opakowaniu filtr chroni przed promieniowaniem UVA i UVB, dla mnie „szóstka” jest dobra na co dzień, na wyjście do miasta czy do pracy, kiedy nie przebywam zbyt długo na słońcu. Na plażę potrzebuję jednak zdecydowanie silniejszej ochrony.
Zawartość beta karotenu ma zapewnić złocistą opaleniznę. Ja zawsze opalam się na czerwono, do tej obietnicy podchodzę więc z dużą rezerwą.
OLEJKOWY SPRAY DO OPALANIA LIRENE SPF 30 (WYSOKA OCHRONA):
Czas na pierwsze wrażenie! Opakowanie i sposób aplikacji bardzo przypadły mi do gustu! Według mnie to najwygodniejsza forma nakładania kosmetyku do opalania. Opakowanie mogę odwracać we wszystkie strony i nie ma to znaczenia dla aplikacji (przydatne przy nakładaniu kosmetyku na nogi!).
Psikam kilka razy a następnie rozsmarowuję spray na ręce. Co za przyjemny zapach! Typowo letni, kwiatowo-owocowy, naprawdę robi dobre wrażenie i dość długo utrzymuje się na skórze.
Spray zawiera olejek Monoi de Thaiti, ale mimo jego zawartości nie zostawia tłustego filmu na skórze, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Skóra po aplikacji jest przyjemnie miękka.
SPF 30 to dla mnie odpowideni filtr przeciwsłoneczny, bym czuła się komfortowo wychodząc na dłużej na słońce, bez obaw przed poparzeniem.
Jestem pod wrażeniem tego produktu.
Minus? Opakowanie jest dość duże, nie wezmę go ze sobą do torebki, do poprawek w ciągu dnia zabieram ze sobą krem w małej tubce.