Perfekcyjny makijaż bez korektora? Byłoby trudno! Jakie korektory znajdziemy na rynku i który z nich wybrać? Specjalnie dla Was testujemy nowość od Golden Rose – korektory w kredce!
Każdej z nas zdarza się spojrzeć rankiem w lustro i ujrzeć sińce pod oczami, zaczerwieniani, czy wypryski. Co powinnyśmy wtedy zrobić? Na pewno nie brać L4, tylko stawić dzielnie czoła wyzwaniu! A pomogą nam w tym korektory!
Jakie są rodzaje korektorów?
Jest jedna uniwersalna zasada, która sprawdza się w tym przypadku – im bardziej stała konsystencja korektora, tym zapewnia lepsze krycie. Możemy wyróżnić aż cztery popularne rodzaje tych produktów.
Korektory w kredce
Bardzo dobrze zakrywają wszelkie niedoskonałości cery, niektóre z nich mają działanie przeciwzapalne. W drogeriach znajdziemy również dwukolorowe, o różnych grubościach, długościach, a nawet takie antybakteryjne.
Korektory w sztyfcie
Są mocno kryjące ze względu na wysoką pigmentację. Przez tak gęstą konsystencję raczej nie sprawdzają się zbyt dobrze przy codziennych makijaż. Lepiej zdadzą egzamin jako kosmetyk na specjalne okazje.
Korektory w pędzelku
Są lekkie i dobrze rozprowadzają się na skórze, dlatego sprawdzą się przy codziennym makijażu. Idealne do kamuflowania worków i cieni pod oczami. Często mają również działanie rozświetlające.
Korektory w kompakcie
Mają dobre właściwości kryjące, a ich konsystencja jest dość kremowa. Jest dość uniwersalny, więc sprawdzi się przy codziennym makijażu i można do jego aplikacji używać palca, więc najlepiej jest mieć go zawsze przy sobie!
Specjalnie dla Was przetestowałam cztery najnowsze korektory w kredce od Golden Rose: COLOR CORRECTOR CRAYON w czterech różnych odcieniach.
Te kosmetyki świetnie sprawdzą się w przypadku skóry problematycznej, czyli właśnie takiej jak moja! Tym chętniej sięgnęłam po te korektory, aby przetestować je z każdej możliwej strony. Bardzo spodobała mi się ich forma – wygodna i poręczna kredka – rewelacja. Mogę je zabrać ze sobą wszędzie, nawet dalsza podróż w tym przypadku nie stanowi problemu. Kształt i rozmiar na plus. Ich konsystencja jest kremowa, dzięki czemu świetnie się rozprowadzają i doskonale stapiają ze skórą, a dodatkowym atutem jest to, że w ich składzie nie znajdziemy parabenów. Są dostępne w czterech kolorach:
jasnozielony (51) – służy do neutralizowania zaczerwienień,
jasnofioletowy (52) – neutralizujący żółte odcienie na twarzy,
żółty (53) – idealny do pozbycia się fioletowych odcieni,
brzoskwiniowy (54) – do neutralizacji sinych tonów i ciemnych plamek.
Te kosmetyki najlepiej nakładać na oczyszczoną skórę, dopiero później stosując podkład. Właśnie w ten sposób postąpiłam. Pod oczy zaaplikowałam żółty i brzoskwiniowy korektor, aby pozbyć się sińców i cieni, następnie zielonego użyłam w okolicach skrzydełek nosa, gdzie mam popękane naczynka oraz na przebarwieniach potrądzikowych, fioletowy wariant wykorzystałam w okolicach kości policzkowych, ponieważ uznałam, że może on również nieco ożywić zmęczoną twarz.
Całość wklepałam delikatnie, uzyskałam naturalny efekt, korektory dobrze stopiły się z cerą. A ich pigmentacja mnie ani trochę nie zawiodła. Cienie pod oczami niewidoczne, przebarwienia i popękane naczynka również. Później na całość nałożyłam jeszcze podkład i puder matujący. Idealnie gładka cera i wyrównany koloryt – to możliwe z kredkami Golden Rose. Choćbym chciała, to nie znajdę minusów. No może ewentualnie fakt, że trzeba je temperować, ale na to jakoś przymknę oko ze względu na ich świetne właściwości.
Cena: 11,90 zł.