Cera tłusta ze skłonnością do niedoskonałości wymaga specjalnego traktowania. Bardzo trudno jest znaleźć kosmetyki, które spełnią jej wygórowane oczekiwania. Ja postanowiłam spróbować!
Aktywny węgiel chodził za mną przez bardzo długi czas. Można o nim dużo przeczytać, więc trafiałam na informacje o nim niemal na każdym kroku. Szczególnie moją uwagę zwróciła seria Bielenda Carbo Detox. Dlatego postanowiłam przetestować krem nawilżający z tej gamy oraz maseczkę oczyszczająca.
Bielenda Carbo Detox, nawilżająco – matujący krem węglowy
Jest skierowany do osób posiadających cerę tłustą i mieszaną, zmagających się z przebarwieniami oraz rozszerzonymi porami. Producent zapewnia, że dzięki formule opartej na aktywnym węglu, skóra po jego zastosowaniu będzie oczyszczona z toksyn, pory zwężone, a poziom sebum zredukowany. A jak jest w rzeczywistości? Krem bardzo przyjemnie i świeżo pachnie, a dodatkowo ciekawie wygląda. Samo opakowanie jest ładne, a czerń z niego emanująca stanowi oryginalną ozdobę łazienki. Nie oszukujmy się – niewiele jest kosmetyków w takim kolorze. Sama konsystencja produktu jest bardzo lekka i żelowa, więc aplikacja jest bardzo szybka, a krem bez problemu się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. A co uzyskujemy? Zmatowioną skórę, bez jakiekolwiek błyszczenia. Ja stosowałam go przez kilka dni rano i wieczorem, aby test był miarodajny. Pory rzeczywiście są zmniejszone, wszelkie przebarwienia przygaszone, a niespodzianki? Brak! Po każdej aplikacji czułam delikatny chłód i lekkie pieczenie. Mnie to nie przeszkadza – lubię czuć, że kosmetyk działa i coś robi. Produkt jest naprawdę bardzo wydajny, dzięki swojej konsystencja, nie trzeba go zbyt wiele nakładać, natomiast jest jeden minus. Tuż po aplikacji widoczny jest czarny film, dlatego trzeba go aplikować bardzo oszczędnie.
Cena: około 18 zł.
Bielenda Carbo Detox, oczyszczająca maska węglowa do cery mieszanej i tłustej
Producent gwarantuje, że ten produkt dzięki silnemu działaniu detoksującemu poprawi stan skóry mieszanej i tłustej, zniweluje przebarwienia oraz rozszerzone pory. Bardzo dokładnie oczyści skórę z wszelkich toksyn i zredukuje poziom sebum, działając przeciwtrądzikowo. Postanowiłam sprawdzić ile prawdy jest w słowach producenta i zabrałam się do otworzenia maseczki. Opakowanie jest typowe, więc dobrze się sprawdza w przypadku takiej konsystencji, która nie jest, ani zbyt gęsta, ani lejąca. Kosmetyk świetnie utrzymuje się na twarzy i z niej nie spływa. Sam zapach jest przyjemny i w niczym nie przeszkadza, na spokojnie można z nim wytrzymać 10 minut, a nawet będzie to dla nas miłe. Tuż po nałożeniu można poczuć przyjemny chłód, później produkt zaczyna zasychać, więc ściąga skórę i zmienia kolor na szary. Zmycie maseczki jest bardzo proste, wystarczy do tego letnia woda. Jeśli chodzi o efekty, to zauważyłam wyraźne zniwelowanie zaczerwienień oraz uspokojenie cery. Pory rzeczywiście zostały zwężony. Produktu wystarczyło akurat na jedną aplikację. Jedyny minus jest taki, że przydałby się wariant maseczki w tubce, gdzie kosmetyki byłoby więcej i wystarczyłoby na kilka aplikacji.
Cena: około 3 zł.
Polecam z czystym sumieniem produkty Bielendy z serii Carbo Detox. Dla mojej cery są istnym zbawieniem, dlatego z chęcią zakupię pozostałe kosmetyki z tej gamy. Coś czuję, że znalazłam moje nowe kosmetyczne pewniaki.
Już po 2 zastosowaniu widziałam dużą różnicę. . Zaczerwienienie i małe plamki zaczęły znikać . .osobiście stosuje nadal i jestem mega zadowolona z efektu 😍😍😍
Oj tak to produkty specjalnie dla mnie! Chodź jeszcze ich nie próbowałam po tym artykule chyba będę musiała.. Najbardziej zmagam się z rozszerzonymi porami przebarwieniami i pomimo wieku… z trądzikiem! 🙁
Węgiel powinien być wykorzystywany już od dawna , dzięki swoim właściwościom . Jest to dar natury. który w kosmetyce jest fenomenalny i nie zastąpiony . Bardzo podoba mi się arykuł wprowadził mnie w tajemnice węgla.
Kosmetyki są ideał do mojego typu cery 🙂
Zdecydowanie to coś dla mnie
Kosmetyki idealnie nadały by się do pielęgnacji mojej newralgicznej strefy T.