Choć sztukę konturowania twarzy mam już w miarę opanowaną, do tej pory trzymałam się bronzera i rozświetlacza. Ciekawość skłoniła mnie jednak do przetestowania kredek do konturowania Golden Rose CONTOUR CRAYON.
Chociaż o konturowaniu twarzy metodą „na mokro” słyszałam już dawno temu, jakoś nigdy nie zdecydowałam się na jej przetestowanie. Dwa kolory podkładu – jasny i ciemny, do tego korektor – wydawało mi się, że to wiele zachodu.
Niedawno w ręce wpadły mi kredki do konturowania Golden Rose CONTOUR CRAYON. Moje zadanie? Test na własnej skórze! W moich rękach trzy odcienie brązowego – 21, 22 i 23.
Co sądzę o odcieniach kredek? Dwa jaśniejsze – nr 21 i 22 są dla mnie za „żółte”, a zatem zupełnie odpadają. Najciemniejsza z trzech kredek – nr 23 to kolorystyczny strzał w dziesiątkę! Według mnie kolor świetnie nadaje się do konturowania twarzy. Nakładałam go pod kością policzkową oraz na skroniach, konturowanie uzupełniając jasnym kremem BB, który stosuję na co dzień. Kolor ładnie podkreślił rysy twarzy nadając głębi i jednocześnie niwelując moje nieco zbyt wysokie czoło.
Konsystencja? Moim zdaniem bardzo w porządku. Kredkę nakładałam bezpośrednio na skórę. Jest miękka i dobrze blenduje się zwilżonym wodą pędzlem typu flat top.
Co jeszcze?
Opakowanie i forma jak dla mnie całkiem ok, choć kredka mogłaby być nieco grubsza, tak, by łatwiej można było pokryć nią większy fragment twarzy.
Zastanawiam się jednak, co zrobię, gdy zużyję widoczną część produktu. Kredka jest miękka i nieco obawiam się, czy da się łatwo temperować. Będę również musiała zaopatrzyć się w odpowiedniej wielkości temperówkę…
Podsumowując:
Najciemniejszy kolor (kredka nr 23) oraz przyjemna w blendowaniu konsystencja produktu dostają ode mnie duży plus. Minusem jest jednak to, że nie wiem, jak zachowa się kredka, gdy trzeba będzie ją temperować. Czy nie jest zbyt miękka? Czy temperówka da sobie z nią radę? Jak na ten moment – sporo znaków zapytania… Jako fanka konturowania twarzy „na sucho” spokojnie mogłabym bez niej żyć. Dam jej jednak szansę i z ciekawością sprawdzę, jak się spisze!
Kredki wyglądają bardzo fajnie, jednak konturowanie na sucho bardziej do mnie przemawia 🙂