Golibroda to zawód, który przypomina nam czasy naszych dziadków. Zapomniana przez kilka dekad brzytwa, dziś jest bardzo ważnym narzędziem pracy barberów. A panowie coraz chętniej dają się pociąć za tego typu golenie.
Podobno każdy mężczyzna chociaż raz w życiu powinien dać się ogolić brzytwą i poczuć ten dreszczyk emocji, jak za czasów, kiedy nasi dziadowie przesiadywali u balwierzy. Ten dość mało skomplikowany proces można traktować jako rytuał: nałożenie na twarz ciepłego ręcznika, odpowiedni wyrób piany z mydła, zmiękczenie zarostu, ostrzenie brzytwy i precyzyjne ruchy ostrza, odpoczynek skóry poprzez nałożenie balsamu. Do niedawna tego typu sceny można było zobaczyć w filmach lub serialach historycznych. Dziś do łask powracają miejsca, gdzie współczesny mężczyzna nie tylko zostanie stylowo ostrzyżony, ale i ogolony z największą precyzją.
Golenie brzytwą wraca do łask
Dziś nie mówi się o balwierzach, cyrulikach czy golibrodach. Specjalistami od męskiego zarostu i fryzur to obecnie barberzy. To angielskie zapożyczenie szturmem wniknęło w nasz język i stało się synonimem męskiego fryzjera, a Barber Shopy miejscem spotkać wyłącznie dla mężczyzn, gdzie poza stylową fryzurą, podcięciem brody czy goleniem można rozprawiać na typowo męskie tematy.
Ostre jak brzytwa
Nasi dziadkowie, prawdziwi dżentelmeni, golili się praktycznie codziennie. Nie mogli pozwolić sobie na choćby odrobinę dłuższy zarost. Ogolona twarz była bardziej reprezentatywna a i kobiety w tamtych czasach doceniały tak zadbanego mężczyznę. Często panowie gościli w specjalnych zakładach, gdzie balwierzy rytualnie pozbywali ich zarostu. W momencie, kiedy w sklepach pojawiły się maszynki, powoli zanikał zwyczaj chodzenia do golarni i zawód golibrody odchodził w niepamięć. Brzytwy, które trzeba było codziennie ostrzyć i polerować były zastępowane bardziej praktycznymi i tańszymi narzędziami. Każdy mógł się ogolić w domu.
Dziś, kiedy mężczyzna poszukuje właściwego dla siebie stylu, ma możliwość wyboru między wieloma produktami i trendami. Często mając w pamięci opowieści dziadków sięgają po tradycyjne metody pielęgnacji twarzy i zarostu. Zamieniają więc pianki w sprayu i żele na rzecz mydła i specjalnego pędzla. Elektryczne maszynki na brzytwy. Rytuał powraca i kusi coraz to młodsze pokolenia.
Naostrzona brzytwa goli precyzyjniej a sam zarost po zabiegu odrasta zdecydowanie wolniej. Dawniej do golenia używano klasycznych brzytew, które jednak trzeba było ostrzyć przed każdym zabiegiem. Obecnie, ze względu również higienicznych, zaleca się brzytwy z wymiennymi ostrzami. Masz więc pewność, że żadna blada twarz nie miała wcześniej do czynienia z podstawionym pod Twoim nosem ostrzem.
W domu czy w Barber Shopie?
Golenie brzytwą nie należy do łatwych czynności. Nawet jeśli planujesz ten rytuał uskutecznić w domowym zaciszu swojej łazienki musisz być ostrożny. Używając brzytwy, najlepiej aby ostrze było pochylone pod kątem 30 stopni. Daje Ci to pewność dokładnego golenia. Twoje ruchy muszą być precyzyjne.
Najbezpieczniejszym jednak sposobem na pozbycie się zarostu za pomocą brzytwy jest pomoc profesjonalnego barbera. Tylko w dobrych rękach będziesz czuł pewność i satysfakcję z wykonanego zabiegu. Wszystko zależy oczywiście od preferencji i zasobności portfela. Zanim jednak ktoś zdecyduje się na golenie brzytwą, warto zasięgnąć porad specjalistów i dowiedzieć się nieco więcej o technikach golenia tak ostrym narzędziem.
Zdjęcia: NejroN / 123RF