Dobrze nawilżona i odżywiona skóra na całym ciele to podstawa, szczególnie latem. Dlatego specjalnie dla Was postanowiliśmy przetestować olejki do ciała marki Bielenda!
Najczęściej do pielęgnacji ciała używamy balsamów, ale czy słusznie? Coraz popularniejsze stają się olejki. Tak naprawdę wszystko zależy od kondycji skóry i preferencji danej osoby. Olejki powinny świetnie zdać egzamin szczególnie latem, kiedy nasza skóra powinna wyglądać nienagannie. Są poręczne i łatwe w aplikacji. Polecane osobom z suchą skórą. Łagodzą podrażnienia i rewelacyjnie nawilżają. Ja postanowiłam przetestować dwa kosmetyki, które mają dobrą opinię wśród kobiet: Bielenda Monoi De Tahiti, egzotyczny regenerujący olejek do ciała oraz Bielenda Kokosowy, karaibski odżywczy olejek do ciała.
Bielenda Monoi De Tahiti, egzotyczny regenerujący olejek do ciała
Czyżby sekret pięknej skóry Tahitanek został odkryty przez Bielendę? Pora to sprawdzić! Producent zapewnia, że olejek powinien wygładzić i zregenerować skórę. Opakowanie jest bardzo poręczne, na pewno zmieści się do każdej torby podróżnej, więc jeśli wybieramy się w ciepłe kraje (bo pogoda w tym roku jest raczej kapryśna), to nie musimy się martwić o brak miejsca w kosmetyczce. Uwielbiam takie psikające aplikatory, nie ma nic lepszego i wygodniejszego. Popsikałam olejek bezpośrednio na skórę i rozsmarowałam dłonią. Rozprowadził się bardzo łatwo, jego konsystencja nie jest zbyt tłusta, za to dość lejąca, dlatego warto się pospieszyć, żeby produkt nie spłynął z ciała. Takie uroki olejków – wcale się temu nie dziwię i ani trochę mi to nie przeszkadza. Zapach jest naprawdę bardzo przyjemny, delikatny i kwiatowy, a do tego bardzo długo utrzymuje się na skórze. Kosmetyk szybko się wchłania, jednak nawet po wmasowaniu można czuć delikatny film pokrywający ciało. Mnie to nie przeszkadza, ponieważ skóra w dotyku jest jedwabiście gładka i miękka. Z czystym sumieniem polecam ten produkt, spełnił moje oczekiwania w 100%.
Bielenda Kokosowy, karaibski odżywczy olejek do ciała
Karaibska uczta dla mojej skóry? Pora się o tym przekonać! Producent obiecuje, że skóra dzięki temu produktowi stanie się jędrna, elastyczna i wygładzona. Opakowanie jest takie samo jak w przypadku poprzedniego olejku. Równie poręczne i ładne. Kosmetyk zaaplikowałam w taki sam sposób na skórę i rozsmarowałam dłonią. Było to równie proste jak poprzednio. Tym razem zapach nie przypadł mi do gustu, ale jest to kwestia bardzo osobista. Tuż po użyciu ciało było bardzo nawilżone, odżywione i gładkie. Mówiąc szczerze – poza zapachem, nie widzę znacznej różnicy w działaniu tych dwóch produktów. Obydwa polecam z miłą chęcią. Ich cena również jest zachęcająca, ponieważ kosztują około 20 zł, a biorąc pod uwagę ich wydajność – warto w nie zainwestować!